Po raz drugi w historii Benfika Lizbona okazała się dla Azotów rywalem nie do przejścia. Dwa sezony temu puławianie odpadli z portugalczykami w Challenge Cup, dziś nie utrzymali pięciobramkowej przewagi z pierwszego meczu i pożegnali się z Pucharem EHF. Miejscowi wygrali 24:18.
Wydaje się, że o porażce zadecydował fatalny początek meczu. Po pierwszych 10 minutach miejscowi prowadzili już 7:1. Puławianie po początkowym marazmie przebudzili się i odrobili część strat. Azotowcy doszli rywali nawet na dwa trafienia i taki wynik dawał im awans. Do przerwy miejscowi wygrywali trzema trafieniami.
Po zmianie stron znów udany początek Benfiki i po raz kolejny w tym meczu gospodarze prowadzili pięcioma golami. Podopieczni Marcina Kurowskiego potrafili jednak te straty zniwelować do trzech trafień, ale na więcej nie pozwolili lizbończycy. W końcówce meczu dał o sobie znać bramkarz rywali Costa, który raz po raz zatrzymywał rzuty puławian. Benfika wykorzystała niską skuteczność Azotów i wygrała ostatecznie 24 do 18.
Benfica Lizbona - "Azoty-Puławy" 24:18